Subskrybuj RSS
Szukaj
Rynek quadów
Testy quadów i akcesoriów
Opisy quadów
Gadżety
Akcesoria quadowe
Aktualności rynkowe
Motoryzacja
Samochody
Imprezy quadowe
Relacje z imprez
   - Rajd Dakar
Kalendarz imprez quad / atv
Filmy quad `owe
Poradnik
Od czego zacząć
Technika jazdy
Paragraf
Warsztat i serwis
Tuning
Słowniczek
Ekologia
Gdzie jeździć
Pierwsza pomoc
Nawigacja
FORUM Quadzik.pl
Giełda
Quady nasza pasja
Grupy quadowe
Ja i mój quad
Wywiady
Loża szyderców
Konkursy
Patronat medialny
Silesia Quad Adventure
Poland Trophy
Mistrzostwa OFF-ROAD
MT Rally / MT Series
Dzicz Bieszczadzka
Zlot Grizzly
Wystawa Motocykli
Motomaraton
Polish ATV Challenge
Grupa 4x4
sQuadzik
Przydatne linki i adresy
Niespodzianki
CHumor quadowy
GPSownia
Quadzikowe
Filmy quadzikowe
Kalendarze quadowe
Gazeta quadowa
Rajd Tunezji – druga runda Mistrzostw Świata. Quadowiec Rafał Sonik świętuje zwycięstwo.
Rajd Tunezji – druga runda Mistrzostw Świata. Quadowiec Rafał Sonik świętuje zwycięstwo.
Grzegorz Głowienka - informacja prasowa ATV Polska
 
Rajd Tunezji – Rafał Sonik, jako najszybszy quadowiec „wjechał” do pierwszej dziesiątki najszybszych motocyklistów
 
Najszybszym w dniu dzisiejszym już 4 etap z rzędu był quadowiec ATV Polska Rafał Sonik. Startujący na świetnie przygotowanym dakarowym quadzie Yamaha zakończył etap w pierwszej dziesiątce łączonej klasyfikacji motocykli i quadów. Tym samym do kolejnego zwycięstwa etapu – czwartego już z kolei dołączył sukces zbliżenia quadowca do zdecydowanie szybszych motocyklistów. Powody do dumy mają również pozostali Polacy.
 
Do dnia dzisiejszego byliśmy świadkami świetnych wyników Rafała Sonika w swojej klasie. W porównaniu do pozostałych zawodników na czterech kołach okazał się bezkonkurencyjny i co etap potwierdzał swoją wysoką klasę. Dzisiaj przyszedł czas na podjęcie walki z motocyklistami. I jak okazało się na mecie – udanej. Tuż przed Rafałem na 6 pozycji dojechał Marek Dąbrowski, na 4 Jacek Czachor – wygrywając w klasie PR +450, oraz najszybszy z polskich motocyklistów Kuba Przygoński na 3 pozycji.
Mimo wielu przeciwnościom warunków atmosferycznych i problemów technicznych Rafał dojechał na metę z nr 1 i ... przebitym tylnim kołem.
 
„Dzisiaj miałem kilka fajnych momentów i kilka dość przerażających. Ponieważ prędkości są tutaj duże, czasem grubo ponad 130 km/h tak więc czasu na reakcje jest bardzo mało. Wobec tego właściwie instynktownie się reaguje. Przed jednym z takich rowów zdążyłem tylko rzucić quada bokiem i odprostować dodając gazu, żeby jak najwyżej unieść przednie koła.
W drugiej części etapu parę razy miałem kłopoty z odnalezieniem drogi. Gdzieś tak około 100 kilometrów przed meta dojechał do mnie Schlesser (buggy). Widać było, że i on świetny kierowca i jego pilot (Konstantin Zhiltsov) jest świetnym pilotem i doskonale nawiguje wśród takich niewysokich wydm i potem trochę wyższych. Miałem więc wielką frajdę podłączyć się do Schlessera. Tak jechałem kilkanaście kilometrów za nim, aż zrobiły się proste, szutrowe drogi wtedy już oczywiście odjechał, bo ja jechałem 115 do 130 km/h, a on swoim buggy mogą na takich drogach jechać dużo, dużo szybciej.
Dzisiaj na odcinku miałem kilka takich fajnych pojedynków z motocyklistami. Najpierw na pierwszych kilkudziesięciu kilometrach ścigałem się z motocyklistą, a nad nami leciał helikopter. Później kilka razy na odcinku i wreszcie przed samą metą ścigałem się kilkanaście kilometrów z nr 15 (Marcel Butuza)- on w prawo, ja w lewo, potem przeplataliśmy się kilkakrotnie.
Generalnie na tym etapie bardzo duże prędkości, bardzo dużo kamieni. Około 40 kilometrów przed metą złapałem gumę – tylne koło. Czułem, że quad się źle prowadzi, że uderza bardziej. Ale paradoksalnie, jeżeli się tylko da to na kapciu z tyłu trzeba jechać jak najszybciej. Jeżeli się jedzie szybko to siła odśrodkowa jest tak duża, że kołki opony, które są ciężkie – zaokrąglają. Powodują, że opona nie jest taka płaska. Jak się zwalnia to ma ona tendencje żeby oklapnąć.
Oczywiście można jechać szybko, pod warunkiem, że steruje się tylko tym drugim, napompowanym kołem. Ja miałem lewego kapcia, więc w prawych zakrętach był kłopot.
Etap znakomity. Przede wszystkim cieszę się z tego, że przyjechałem pierwszy wśród quadów.I wygląda na to, że przyjechałem 10 wśród motocyklistów (w chwili rozmowy nie było jeszcze wyników oficjalnych) w klasyfikacji generalnej. Jeżeli to się potwierdzi to byłby to wynik naprawdę niesamowity. Dla mnie 10 miejsce na Mistrzostwach Świata w klasie łącznej z motocyklistami to powód do ogromnej satysfakcji. Myślę, że rzadko się zdarza, aby quady mogły jechać z motocyklistami na tak wysokiej pozycji.”
Jutro 6 maja etap 5 stanowiący kolejną pętlę. Zawodnicy wystartują z Ksar Ghilane i do Ksar Ghilane powrócą po pokonaniu 180 km odcinka specjalnego i 22 km dojazdówkiTrasa piątego, przedostatniego już etapu to taka „piaskowa karuzela”. Ci zawodnicy, którzy lubią piaszczyste tereny będą naprawdę zadowoleni. Będzie to etap krótki, ale wcale nie oznacza to, że będzie łatwy. Dla niezdarnych i nieuważnych może obfitować w niespodzianki: czasami będzie bardzo miękki piasek, wydmy mogą być podzielone i zdradliwy fech-fech.
Dzisiaj Rafał dojechał na metę na 10 miejscu w klasyfikacji generalnej z motocyklami z czasem etapu - 03h57, wyprzedając swoich rywali na quadach: Pavlova - 04h07 i Albira 04h08
 
Poz., Klas.gen., Nr., Nazwisko , Marka poj., Czas overall, Strata do lidera
1. 10 200 Sonik YAMAHA 15h06''''''''''''''''53 02h44''''''''''''''''21
2. 14 201 Pavlov HONDA 16h27''''''''''''''''13 04h04''''''''''''''''41
3. 16 202 Albira HONDA 17h07''''''''''''''''16 04h44''''''''''''''''44
 
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
 
Rajd Tunezji - Rafał Sonik umacnia pozycje lidera kolejnym zwycięstwem etapowym
 
Zwycięzca dzisiejszego 3 już etapu Rajdu Tunezji w kategorii quadów - Rafał Sonik umocnił swoją pozycję lidera. Mimo ekstremalnie niesprzyjających warunków pogodowych w dniu dzisiejszym dotarł na metę tuz za peletonem najszybszych motocyklistów. Dzisiaj Rafał jest jedynym Polakiem, któremu udało się wygrać etap. Jakub Przygoński musiał oddać palmę pierwszeństwa dla Marca Comy. Rajd Tunezji rozpoczęło 47 motocyklistów, w tym 6 quadowców. Po 3 etapie pozostało 29, w tym już tylko 4 zawodników na quadach.
 
Tunezja pokazała swoje prawdziwe oblicze. Od samego startu, wcześnie rano zawodnikom towarzyszyła bardzo niesprzyjająca aura. Dopełnieniem dla mozaiki pogodowej jest deszcz, który właśnie zaczął padać na pustyni w Tunezji. 
 
„Mamy dzisiaj dzień z klimatyzacją w postaci wiejącego, gorącego wiatru. Bardzo gorącego. Cały dzień zmagaliśmy się z tym wiatrem na odcinku, raz jadąc pod wiatr, raz z wiatrem. Na dłuższych prostych z wiatrem miałem około 170 km na godzinę. Na takich samych prostych, ale w kierunku pod wiatr miałem już tylko 100 km na godzinę. Wszystko dookoła jest poderwane do góry. Piasek, pył, fragmenty traw. Namioty na biwaku są pozdejmowane i zabezpieczone, przybite do ziemi. Dzisiaj miałem troszkę pecha i troszkę szczęścia, jak to zwykle. Na początku etapu zostałem uderzony kilkoma kamieniami w pancerz, w głowę i w dłoń. Niestety jeden z kamieni spod kół motocyklisty, który jechał przede mną trafił mnie w palec lewej ręki i strasznie boli. Długo nie mogłem się skoncentrować na jeździe, przez to, że bardzo mnie ten paluch bolał, spuchł. Na mecie okazało się, że jest fioletowy. Później było już lepiej, chociaż kilka razy miałem wielki strach w oczach i adrenalinę na czubku głowy. Na takich długich, prostych i nierównych trochę szutrówkach i kamienistych, szerokich drogach na których się jedzie z reguły bardzo szybko dwukrotnie quad dobił mi w takich zagłębieniach, w takich rowach w kształcie litery V. I to tak dobił mocno, że byłem już nad kierownicą. Musiałem się szybko modlić, żeby quad mnie dogonił. Niestety to dział się przy dużych prędkościach około 120 km/h. To było bardzo niebezpieczne. Później troszeczkę pogubiłem się - straciłem może 3-4 minuty krążąc dookoła waypointu. Ostatni odcinek jechałem już spranie, chociaż muszę przyznać, że wydmy były bardzo zawiane, nic nie było widać. I tak zostanie w mojej pamięci ten odcinek, jako wietrzny i bardzo niewidoczny. Wszystko zawiane wiatrem. Raz, kiedy już praktycznie kompletnie nie wiedziałem dokąd jechać, to zobaczyłem gdzieś kilka kilometrów dalej stoi na wzgórzu helikopter. Pojechałem na ten helikopter i okazało się, że dobrze. Trudny, momentami bardzo szybki, momentami bardzo wolny odcinek. Cieszę się, że jestem na mecie. Quady odpadają, motocykle również. Mało kto daje radę. To jest naprawdę jak Dakar. Ktoś powiedział, że Tunezja to pół Dakaru i dzisiejszy etap pokazuje, że można nazwać Tunezję „małym Dakarem”. 
 
Podsumownie dzisiejszego etapu:
Wtorek 4 Maj 2010: Etape 3
Pętla dookoła NEKRIF: 283 Km
Dojazdówka: 18 km – Odcinek specjalny: 265 km
 
Jutro przed zawodnikami kolejny etap z Nekrif do Ksar , tym razem liczący 280 km i tylko 15 km odcinka dojazdowego. Rozpocznie się on startem z pełną prędkością na szybkim terenie, z miłymi falowaniami i skokami, w rejonach kanionu Oum Zougar''''''''''''''''s. Następnie zawodnicy wjadą w rejon piaszczystej Oued z Borj Jneïen i wjadą w tereny prawdziwego ergu. Małe wydmy zmienią się w prawdziwe wydmy, które są mniej rozdzielone, trudno będzie znaleźć swój własny sposób i można się zakopać! Będzie to kolejne prawie 290 km, piekielnej nawigacji i wydm z wieloma trudnymi elementami technicznymi. Ten dzień będzie bardzo trudny i bardzo długi!
 

wstecz
REKLAMA



jak zamieścić...
Prawa autorskie RSS Reklama Polityka Cookies Kontakt
Wszelkie prawa zastrzeżone - Quadzik.pl - wszystko o quadach 2004-2018. ISSN 1899-9158.