• IX i X Cross Country Lidzbark Warmiński 14-15.08.2010 – relacja

Kamila Cecot

Podsumowując, zawody nie należały do najłatwiejszych. Każdemu doskwierał upał, wręcz drażnił, nie dało się oddychać. Nie było to motywujące ani do rywalizacji, ani do zmagania się z własnymi słabościami. Po starcie okazało się, że sam tor to wyzwanie tak samo duże dla zawodników jak i dla maszyn. Nieubłagane doły i muldy, ciasne odcinki trasy. Wielu zawodników skarżyło się po pierwszym rajdzie i „groziło” brakiem uczestnictwa w niedzielnej rundzie. Jak zawsze skończyło się na marudzeniu i wystartowali wszyscy Ci, którym pozwoliły na to quady. Na dodatek sił też im nie brakowało, a przynajmniej nie na samym początku. W szczególności zawziętość dało się zauważyć u tych, którzy w sobotę dali plamę. Na całe szczęście obyło się bez poważnych wypadków. W ramach dygresji, serdeczne pozdrowienia dla młodego zawodnika (niestety numeru startowego nie zapamiętałam), uporczywie walczącego ze swoją ośką, która nie dość, że napędzana na jedną oś to jeszcze w danym momencie bez jednego koła, a przed kierownicą... trudno było dostrzec ląd. Dobrze, że w tym wykonaniu, rolka zakończyła się tylko zatrzymaniem bicia serca wszystkich gapiów, a nie poważną kontuzją chłopaka!!!

 

Niech żałują Ci, którzy nie przyjechali jako widzowie, bo pogoda była wręcz stworzona właśnie dla nich (tzn. dla tych, którzy wolą upał od ciągłego noszenia gumiaków i sztormiaków jak to miało miejsce na wcześniejszych zawodach). Dodatkowo większa część trasy była łatwo dostępna i bez żadnych trudności można było oglądać zmagania quadowców. Sama atmosfera zawodów była również przyjemna. Chyba pierwszy raz od dłuższego czasu nie było protestów, problemów z oznakowaniem trasy czy też innych pomyłek. Od siebie chciałabym pochwalić organizatora za bardzo sprawne przeprowadzenie przyjęć zawodników – wszystko na swoim miejscu, odpowiednia liczba osób przyjmujących zgłoszenia (wreszcie nie trzeba było tłumaczyć co, dlaczego i do czego) i ogólnie organizacja bardzo sprawna.

 

Na koniec należałoby również wspomnieć o młodzikach. Z przykrością zanotowano przyjazd tylko dwóch zawodników: Ignacego Cisaka – ATV Polska oraz Dawida Sierżanta – MK Oborniki. Zbyt niska frekwencja uniemożliwiła przeprowadzenie normalnego wyścigu. Sędzia jednak pozwolił im na przejechanie dwóch kółek w ramach małej rekompensaty za taką sytuację. Pytanie czy dwa kółka to wystarczająca rekompensata....w stosunku do przejechanych kilometrów i straconego czasu, a co najważniejsze w stosunku do ich zapału i chęci jazdy?! W niedzielę został już tylko jeden młody zawodnik, tak więc żadna z rund nie została wliczona do klasyfikacji generalnej Młodzików w Cross Country. Mój osobisty apel, starajmy się przyjeżdżać na wszystkie rundy, bo to już nie pierwsza taka sytuacja w tym sezonie, a szkoda zniechęcać młodą brać quadową...

 

Teraz pora na zestawienie cyferek. Sytuacja po rundach w Lidzbarku Warmińskim ma się następująco. W Mistrzostwach Polski 4k nadal prowadzi niedościgniony Roman Eliasz. Tuż za nim Kamil Wiśniewski ze stratą dziesięciu punktów. Na trzecim miejscu Paweł Kazana, który jak tak dalej pójdzie dogoni czołówkę (strata 11 punktów do Kamila Wiśniewskiego). Tak więc do roboty! W MP 2k na prowadzeniu Adam Kwiecień, który prowadzi dziesięcioma punktami. Następnie Łukasz Eliasz oraz Grzegorz Chrzanowski, który w tej chwili traci trzynaście punktów do drugiego. To gorąca trójca, która na pewno da nam jeszcze powody do mruczenia.

 

W PP 4k Tadeusz Wiśniewski gra pierwsze skrzypce z przewagą aż 18 punktów nad drugim, Tomaszem Karpowiczem. Na trzeciej pozycji Daniel Sępkowski. W ośkach pionierem jest Dawid Hoffman. Jednak różnica do Artura Mulawy to zaledwie dziewięć punktów. Po niepowodzeniach w Lidzbarku Kacper Bartczak stracił sporo punktów, ale nadal jest w pierwszej trójce.

 

Przed nami jeszcze sporo rund. Dla Pucharu to aż siedem wyścigów, dla Mistrzostw sześć. Jeszcze sporo może się zmienić i w rezultacie nas zadziwić. Trzeba również pamiętać, że na koniec sezonu zawodnikom przysługuje odpisywanie rund. Czy się z tym zgadzamy czy nie, pod uwagę wziąć musimy...

PS. Podziękowania dla strażaków próbujących onieśmielić wszechobecny kurz...

Tekst i zdjęcia: Kamila Cecot

 

 

1. Paweł Kazana (696)

2. Roman Eliasz (605)

3. Kamil Wiśniewski (612)

1. Grzegorz Chrzanowski (417)

2. Łukasz Eliasz (463)

3. Adam Kwiecień (419)

 

1. Tadeusz Wisniewski (700)

2. Tomasz Karpowicz (707)

3. Piotr Kondrak (727)

1. Dawid Hoffman (592)

2. Artur Mulawa (535)

3. Michał Nogaj (515)

 

Pełna klasyfikacja dostępna na www.motoresults.eu

 

Relację z imprezy znajdziesz również w lipcowo-sierpniowym wydaniu dwumiesięcznika Quadzik – polski magazyn o quadach nr (12) 5/2010.